Rollowanie to modne zajęcie. I dobrze. Czasy nudnego rozciągania urozmaiciła prosta czynność przesuwania tkanek po twardym walcu z tworzywa sztucznego. Jego najważniejsza cecha? Ludzie to robią! Masaż bambusami bardzo przypomina rollowanie. Więc czemu go nie spróbować?
Rolowanie i masaż bambusami
Ćwiczę na siłowni, właśnie skończyły się zajęcia z cross fitu. Kilka osób udaje się do szatni, większość szuka kąta dla siebie i przeprowadza ostatni etap treningu – rozciąganie. Do niedawna to była nudna czynność. Bo co robić w czasie, gdy czujesz, jak rozrywają się Twoje zakwaszone mięśnie (myślisz, że to zakwasy – spokojnie, to tylko mikrouszkodzenia) a tu trzeba czekać, nie ruszać się, oddychać.
Rollery na siłowni
Sytuację odmienił (przynajmniej podczas moich obserwacji mody na siłowniach) pojawienie się w Polsce rollerów. Grube wałki, większe lub mniejsze, zazwyczaj twarde (nie mylić z tymi miękkimi – to poduszki), wykonane z tworzywa sztucznego, zazwyczaj pianki czy spienionego styrenu.
Cała sztuka polega na wykorzystaniu ciężaru własnego ciała i przesuwaniu poszczególnych partii ciała po wałku, w powolnym tempie. Tu nie ma pośpiechu, dodatkowo mamy uniknąć napinania mięśni. Trzeba więc je do tego ucisku przyzwyczaić. A to wymaga wolnego tempa i powtarzalności ruchów.
Masaż bambusami i miotełkami
O działaniu masażu klasycznego, masażu tkanek głębokich, powięziowego rozluźniania na regenerację po treningu pisałem wcześniej. Masaż bambusem to jedyny masaż, który ma egzotyczne pochodzenie i mnie zainteresował.
Szczerze to chodzi mi głównie o fizykę. Drewno bambusa (może botanicy mnie zhejtują), ma dużo krzemu. Dodatkowo dzięki zamkniętej formie wydrążonej rurki bambusowej łodygi następuje w niej podczas tarcia gromadzenie ładunków pizoelektrycznych. Wyobraźnia zrobiła swoje. Już to widzę: zmęczony klient wstaje ze stołu, przeciąga się i mówi: czuję się taki naelektryzowany.
Rollowanie bambusowymi łodygami
Ruchy podczas masażu bambusami przypominają rolowanie wykonywane samodzielnie podczas pracy z wałkiem do rollingu. Oczywiście wiele zależy tu od siły, tarcia, nacisku jakie wystąpią podczas masażu.
Hit czy kit
Masaż bambusem polecam przede wszystkim jako formę odreagowania stresu. Osoby przyzwyczajone do rolowania mięśni, mogą nie być zachwycone subtelnością ruchu pałek. I tu jest pewien niuans. Podczas mojego masażu bambusem rozgrzewam łodygi. W połączeniu z gorącym olejem ułatwiają one rozluźnienie mięśni. Małym wysiłkiem można osiągnąć ciekawe efekty. Czy takie same jak podczas automasażu z rollerem? Nie wiem. Na pewno będzie to bardzo przyjemna odmiana dla naszego ciała.
Jeśli zaintrygował Cię temat masażu bambusem i chciałbyś spróbować zapraszam do ZAPISÓW